niedziela, 20 października 2013

kobieta z bursztynem, czyli złotem czarownic

Jakiś czas temu zakupiłam książkę. Ależ nowina :)
Tym razem było to coś zupełnie innego niż zazwyczaj kupowałam. ''Kobieta z bursztynowym amuletem'', zapowiadało się romansidło jak się patrzy. Jak już wspomniałam, to nie mój typ książki. Jednak po wielu miesiącach walki o zdrowie córki nie miałam ochoty na nic górnolotnego. Chciałam po prostu zaczytać się w książce, przy której nie trzeba myśleć.


Ależ się pomyliłam. Głównych bohaterów poznajemy w czasie pożaru (gdzie?-przeczytacie będziecie wiedzieć). Jest tu miłość, wojna, zdrada, śmierć ale przede wszystkim odwaga. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że przeczytałam ją w 3 dni, a kolejne 2 tygodnie stawałam na głowie, żeby dorwać się do drugiej części ''Złoto czarownic''.

 
 
Na wielu blogach są opisy i recenzje tych książek. Niestety, osoby piszące zdradzają całą tajemnicę. I co z tego, że napisali świetny tekst, jeśli po przeczytaniu go nikt już nie sięgnie po książkę? Dobrze, że najpierw miałam powieść a dopiero potem poczytałam sobie te blogi.
 
Tak więc nie zdradzę żadnych tajemnic. Skoro wiele osób zachęcił opis umieszczony na okładce, to każdemu, kto tu zagląda, powinien wystarczyć. Książka z całą pewnością nadaje się i dla matki i dla córki (no chyba, że ta druga ma mniej niż 15 lat). Jest doskonała dla miłośniczki historii oraz dla lubiących sobie popłakać przy lekturze.
Najważniejszym atutem, według mnie, jest pokazanie, że kobieta może osiągnąć co tylko zechce. Nie trzeba ''nosić spodni'' by walczyć o swoje przekonania, rodzinę o samą siebie.
 
W książce najlepsze jest samodzielne odkrywanie tajemnicy, czynne uczestnictwo w życiu bohaterów, dzielenie z nimi radości i trosk. Taka właśnie jest opowieść o Magdalenie.
 
Po mnie przeczytało tą powieść tyle osób, że gdyby brała złotówkę od każdego pożyczenia...stać by mnie było na 3 następne książki - to jest chyba najlepsza rekomendacja.
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz